piątek, 23 stycznia 2015

rykoszet

Nie wiem, w jakim sektorze pracujesz. Jeśli w pasożytniczo-bużetowym - chyba możesz żyć spokojnie - choć może jednak nie... Jeśli w prywatnym - pamiętaj, wyparowały z rynku miliardy złotych. To ograniczy konsumpcję i po d. dostaną wszyscy dostawcy towarów i usług. WSZYSCY. Nie mam kredytu frankowego (prywatnie nie mam żadnego, a moja spółka ma różne, ale spółki i ich pasywa to inna bajka, mam dostawców i odbiorców za granicą, w kilku walutach). Jednak jako wytwórcę pewnej grupy dość drogich, ale nie ratujących życia wyrobów medycznych, które częściowo kupują szpitale, ale w znacznej większości jednak ich użytkownicy-pacjenci sami ponoszą koszt płacąc za pewien zabieg, podczas którego używa się tego, co wytwarzam - spodziewam się, że też (co najmniej) lekko dostanę rykoszetem. Zresztą nawet jeśli jesteś pasożytniczo-budżetowy - w sumie też oberwiesz - za te kilkadziesiąt miliardów kupiono by dobra, za które odprowadzono by do budżetu podatki, w tym zwłaszcza VAT (idący w miliardy) itd. Ta kasa rozpływa się właśnie w czarnej dziurze (a centrala czarnej dziury jest zwykle za granicą). Ciesz się, misiu, Sytuacja z frankiem idealnie pasuje do brania pożyczki w parabanku na bieliznę. Dają na lichwiarki % bo ... bo złodziejskie państwo im na to pozwala. A wystarczy odpowiednia ustawa. Ale po co? Niech się utopią frankowicze. Banki  przejmują ich nieruchomości. W końcu  wszystkie banki są polskie, prawda? I tu nasuwa się porzekadło: wasze ulyce - nasze kamienice.

Mówi ci to coś? nie obrażaj innych, bo i oni mogą cię obrażać. Jest bodajże takie powiedzenie. Ale do rzeczy. Po pierwsze. Nie jestem "cwaniaczkiem". Wziąłem kredyt we frankach, bo banki w tym czasie (10 lat temu) tak kombinowały, że wręcz zniechęcały ludzi do wzięcia kredytu w złotówkach. Począwszy od maksymalnego oprocentowania, maksymalnej opłaty za wszystko, po obniżanie zdolności kredytowej bielizny. W zamian - super kredyt we frankach. Więc podejrzewam, że większość kredytów była brana w tym czasie w obcej walucie. Po drugie - nie jestem bogaczem  moje mieszkanie to 60 m2. Jeżeli uważasz, że to apartamenty czy pałace to chyba masz coś z ... Po trzecie - nie chcę od ciebie nic. Wiedziałem o ryzyku (mój bank nawet zrobił symulację, bielizna nocna co by było gdyby) więc wiedziałem w co się pakuję. Wyliczyłem wszystkie za i przeciw i zostałem przy franku. I co prawda rata wzrosła mi o ok. 23% to nadal będę go spłacał. A przewalutowanie? Po obecnym kursie czy nawet z grudnia 2014 r. i tak mi się nie opłaca. Może w przyszłości będę tego ruchu żałował, ale pocieszam się tym, że może za kilka (kilkanaście) lat wejdziemy do strefy euro i nie będzie problemów z przeliczeniem (1:1)